- W pierwszych dniach po zbrodni nie udało się odnaleźć zwłok. Odnaleziono je dopiero 8 stycznia w jednym z garaży przy ul. Zygmuntowskiej. Były w stanie rozkładu, skrępowane, zawinięte w kołdrę i folię oraz ściśnięte taśmą transportową - informuje rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
38-latek nie przyznał się do winy, jego partnerka podczas śledztwa zmieniała wielokrotnie swoje stanowisko. Obojgu grozi kara dożywotniego...
źródło: Radio Lodz